Aktualizacja: 2022-07-25 42 wyników Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Szczęścia nie ukrywa też mąż Agnieszki Kaczorowskiej - Maciej Pela. Tancerz opublikował na profilu zdjęcie ukochanej żony i córeczki. Podkreślił, że jego żona jest bohaterką. "Moja żona to bohaterka! @agakaczor kocham i dziękuję! Stan na 28.07 - liczba zmienionych pieluch: 8, kup: 2, snu: niewiele, endorfin: niezliczona ilość!"
Fot.: lanochka/INSTAGRAM Fot.: lanochka/INSTAGRAM Fot.: AP Fot.: natasaczubaj/INSTAGRAM Fot.: natasaczubaj/INSTAGRAM Fot.: natasaczubaj/INSTAGRAM Zobacz następną galerię Na dobre i na złe. Emilia Komarnicka i Redbad Klynstra trzymają w tajemnicy imię syna Żona i była dziewczyna Macieja Rybusa. Która ładniejsza? Maciej Rybus z Laną Maciej Rybus z żoną Laną Maciej Rybus z Laną Maciej Rybus z rosyjską modelką Laną Rybus. Żona piłkarza jest w ciąży bliźniaczej? Maciej Rybus Maciej Rybus w reprezentacji Polski Maciej Rybus z byłą dziewczyną Natalią Maciej Rybus z byłą dziewczyną Natalią Czubaj Była dziewczyna Macieja Rybusa Natalia Czubaj, była dziewczyna Macieja Rybusa Była dziewczyna Macieja Rybusa Natalia Czubaj spotykała się z Rybusem przez lata
Agnieszka Kaczorowska-Pela o sylwetce po dwóch ciążach. Agnieszka Kaczorowska-Pela i Maciej Pela są rodzicami dwóch córek: Emilki i Gabrysi. Odkąd tancerka i aktorka została mamą, jej posty w mediach społecznościowych skupiają się wokół macierzyństwa, życia rodzinnego i kobiecości. W sieci śmiało dzieli się swoimi
Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela zostali rodzicami! Radosną nowiną podzielili się za pośrednictwem Instagrama. Młoda mama dodała wzruszający wpis, a pod postem pojawiło się mnóstwo gratulacji! 26 lipca 2019 roku to najszczęśliwszy dzień dla Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli, to właśnie wtedy na świat przyszło pierwsze dziecko pary. Młodzi rodzice podzielili się radosną nowiną za pośrednictwem Instagrama! Zostaliśmy oblani miłością. 26 lipca na świat przyszła nasza kruszynka, nasz cud, nasze szczęście. Rodzinka w komplecie. Pod postem Agnieszki pojawiły się gratulacje dla młodych rodziców! Ogromne gratulacje dużo zdrówka Gratuluje! zdrówka!!! Gratulacje kochani. Gratulacje Rośnij zdrowo Malutka Gratulacje, dużo zdrowia Chłopiec czy dziewczynka? Marcin Prokop jeszcze raz zadał pytanie gościom, tym razem jednak zapytał o małe Pelątko. Małe Pelątko to dziewczynka, spodziewamy się dziewczynki. Chyba, że nam wywinie jakiś numer przy porodzie, ale spodziewamy się dziewczynki i już teraz możemy o tym oficjalnie mówić, ponieważ mieliśmy nadzieję, że całą tą akcją będziemy mogli nagłośnić Akademię Przyszłości i zachęcić tych których siedzą przed telewizorami czy przed telefonem, że mogą pomóc - powiedziała Agnieszka Kaczorowska w ciąży Znana z roli Bożenki w serialu "Klan" oraz udziału w "Tańcu z gwiazdami" Agnieszka Kaczorowska niebawem zostanie mamą. 26-latka podzieliła się szczęśliwą nowiną w sylwestrową noc, w ten sposób żegnając pełen wielkich życiowych zmian 2018 rok. Agnieszka w końcu nie tylko weszła w nowy związek, ale również go sformalizowała, a także, jak się okazuje, niebawem doczeka się powiększenia rodziny. W swoim sylwestrowym wpisie podsumowała 2018 rok i zapowiedziała gotowość na nadchodzące 365 dni, zdradzając, że nowy rok związany będzie ze spełnieniem jej marzenia o posiadaniu dziecka. View this post on Instagram Dziś świętujemy radosną nowinę? Jesteśmy wdzięczni za piękny rok, który właśnie mija? Jednocześnie nie możemy się doczekać tego co wydarzy się w tym, który zaraz zaczniemy... W 2019 dołączy do nas małe #Pelątko ?? i spełni nasze skryte marzenie. Na pewno przyniesie ze sobą też dużo wyzwań...Jesteśmy na nie gotowi i choć momentami trochę przerażeni, to przede wszystkim bardzo szczęśliwi?Dziękujemy za wszystkie życzenia, które od Was otrzymujemy, ale teraz najważniejsze, aby Pelątko było zdrowe...tego nam Kochani życzcie! ___________________ My życzymy Wam, aby cały przyszły rok otaczała Was miłość, abyście spełniali swoje marzenia, abyście mieli odwagę podejmować decyzje zgodnie z podpowiedziami płynącymi prosto z Waszych serc i abyście marzyli bez końca ? Bawcie się wspaniale, świętujecie tak jak macie ochotę i wejdźcie w Nowy Rok z szerokim uśmiechem na twarzy? #Pelakowelove #AgnieszkaKaczorowska #momtobe #rodzew2019 A post shared by Agnieszka Kaczorowska-Pela (@agakaczor) on Dec 31, 2018 at 10:37am PST Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela: Historia miłości Kaczorowska i Pela poznali się w 2017 roku, kiedy to tancerz przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną do szkoły Agnieszki. Wtedy zdobył on nie tylko pracę, ale też serce tancerki! Rok 2018 był przełomowym czasem w życiu prywatnym Agnieszki Kaczorowskiej. We wrześniu, w malowniczej Toskanii, wzięła ślub z tancerzem Maciejem Pelą. Cała ceremonia była utrzymywana w tajemnicy, a młodzi małżonkowie poinformowali o niej za pośrednictwem Instagrama. W ostatni dzień roku, również za pośrednictwem tej samej platformy, Agnieszka i Maciek zakomunikowali, że w roku 2019, na świecie przywitają swoje pierwsze dziecko! View this post on Instagram Torby do szpitala spakowane? @ ? __________________ Mama zabiera: ? artykuły higieniczne i kosmetyki, bez których nie mogę się obejść na co dzień ?? mydło z kaszmirem, oliwkowy płyn do higieny intymnej, szampon, pianka do mycia twarzy oraz ukochana @foreo_pl #LUNAmini2 - oczywiście w 100% bezpieczna dla kobiet w ciąży - soniczna szczoteczka do twarzy ? koszula do porodu ??zdecydowałam się tę od @ ? kapcie i szlafrok ? wszystkie niezbędne dokumenty, wyniki badań ? zestaw ciuchowy na powrót do domu ? ciuszki dla Malutkiej ?? śpioszki oraz bodziaki na początek od @nanaforganic , skarpetki oraz czapeczki ? miętowy kocyk oraz muślin od cudnej marki @yosoy_shop __________________ Tata zabiera: ? pieluchy ? ładowarkę do telefonu ? ? termos z kawą ? . ___________________ Oboje zabieramy: ? pyszne herbatki od @sotinatural , które już teraz, dla odmiany smaku, pijemy zamiennie z wodą? ?? bez kofeiny, bez cukru, same naturalne składniki?? ___________________ Pakowanie torby do szpitala to niełatwe zadanie, zwłaszcza po raz pierwszy...? Pomogła mi w tym rozpiska, którą otrzymałam ze szpitala, a także moja położna i moja siostra. Ale może jeszcze coś podpowiecie? Zawsze wychodzę z założenia, że lepiej więcej niż za mało...?? ____________________ Moje ulubione produkty znajdziecie w BIO. ?? ____________________ #rodzew2019 #rodzew2020 #pregnancy #momtobe #bedemama #pielegnacjacery #torbadoszpitala #wkrotcerodze #momanddad #mommybag #daddybag A post shared by Agnieszka Kaczorowska-Pela (@agakaczor) on Jun 26, 2019 at 9:48am PDT
Mąż Agnieszki Kaczorowskiej dodał bardzo emocjonalny post. Maciej Pela przyznał się do kryzysu, jaki miał miejsce w jego życiu. Zwrócił się także z apelem do internautów, głównie mężczyzn.
Maciej Musiał jest zakochany? Aktor był łączony z Olgą Kalicką albo Kasią Sawczuk, przez pewien czas spotykał się z Agnieszką Więdłochą, ale od dłuższego czasu nie pokazywał się z żadną kobietą u boku. Czy dziewczyna, z którą bawił się na weselu w ten weekend, jest jego nową ukochaną? Maciej Musiał ma nową dziewczynę? Ostatni rok był dla Macieja Musiała przełomowy. Aktor zaczął studia w szkole teatralnej w Krakowie, w związku z czym musiał zrezygnować z pracy na planie "Kocham Cię, Polsko" i ograniczyć zdjęcia do serialu " Maciej poświęcił się nauce i... nowej miłości? Ostatnio na Instagramie pojawiło się jego zdjęcie z pewną piękną blondynką, z którą aktor bawił się na weselu. Kim jest ta dziewczyna? To 20-letnia Marta Ziębakowska, która w czerwcu została Miss Ziemi Łódzkiej. Jej wymiary to: 89-63-89. Marta jest studentką Uniwersytetu Medycznego. Czy to nowa miłość aktora? Tego nie wiemy, ale jedno jest pewne - pięknie razem wyglądają! Wkrótce aktor wraca na ekrany telewizorów, bowiem poprowadzi jesienną edycję „The Voice of Poland’’, dlatego na pewno nadarzy się okazja, żeby mógł pokazać się na salonach z nową dziewczyną... ZOBACZ: Maciek Musiał pokazał zdjęcie ze ślicznym bobasem! Właśnie został ojcem... sami zobaczcie! Maciej Musiał na weselu z piękną blondynką Instagram Czyżby aktor znów był zakochany? East News Jesienią aktor wróci na ekrany telewizorów ONS
11K likes, 65 comments - 푨품풏풊풆풔풛풌풂 푲풂풄풛풐풓풐풘풔풌풂-푷풆풍풂 (@agakaczor) on Instagram: "Jak byliśmy nad morzem, to Emi
agnieszka kaczorowska-pela Są ze sobą zaledwie dwa lata, ale czują, jakby znali się całe życie. Nie lubią "cichych dni", dzielą się życiem i jego trudami w systemie "każdy po 100 proc." Miłość, dziecko, dom. Wyglądają na idealną parę, jak z hollywoodzkiej komedii romantycznej, i to w Polsce wciąż wielu drażni. W końcu to bardzo podejrzane, jeśli ktoś głośno mówi, że jest szczęśliwy... Agnieszka i Maciej na przekór hejterom i trudom codzienności idą odważnie przez życie w rytmie salsy. Aleksandra Nagel: Patrzę sobie na was na Instagramie i kompletnie "niepolska" z was para. Jesteście zbyt uśmiechnięci, zbyt amerykańscy. My Polacy nie przepadamy za taką ilością słodyczy. Wolimy smutasów, romantyków, "instagramowych Werterów"… Agnieszka Kaczorowska-Pela: Być może. Wynika to na pewno z naszej kultury i historii. Wiele przeszliśmy jako naród. Gdyby mój profil był profilem obserwowanym głównie przez Amerykanów, byłabym pewnie zwyczajną dziewczyną z sąsiedztwa. AN: A tymczasem Polaków mdli mentalnie. Podświadomie szukamy drugiego dna. W końcu ta "Bożenka z Klanu" nie może być aż tak szczęśliwa, tak uśmiechnięta… AK: Pewnie masz rację. Ludzie ciągle mnie zaskakują. Jest mnóstwo hejterów, są nawet tacy, którzy specjalnie zakładają profil tylko po to, by mnie skrytykować. AN: Co wtedy robisz? AK: Kasuję komentarz, blokuję użytkownika. On znika, ale za chwilę znów zakłada kolejny profil. AN: Podziwiam za determinację… AK: Nie mogę się nadziwić, że ludziom chce się tak hejtować, że mają na to czas i energię. Według mnie ludzie, którzy poświęcają swoje życie, aby wbijać szpile na Instagramie, to ludzie, którym musi się albo nudzić, albo leczą w ten sposób swoje kompleksy. Myślę, że to jest bardzo złożony temat. W każdym razie jest to problem internetu i popieram wszelkie działania, które mają na celu walkę z hejtem. Wracając jednak do tej uśmiechniętej amerykańskiej dziewczyny, jest nadzieja. Widzę, że większość ludzi, którzy mnie otaczają w rzeczywistości czy obserwują w świecie medialnym to również ludzie bardzo pozytywni. Dostaję mnóstwo cudnych wiadomości, miłych słów…i wierzę, że ogrom z nich jest naprawdę szczera. Widzę, że duża część jest gotowa na uśmiech i radość z życia, którą ja chcę się dzielić i do której zachęcam. Zdjęcia dla SoMagazyn fot. Kala KiełbasińskaŹródło: Kala Kiełbasińska / So Magazyn AN: Maciek, Ty stoisz trochę z boku tego całego instagramowego zamieszania…? Maciej Pela: Instagram to zdecydowanie przestrzeń Agnieszki. AN: Jesteś typowym #instahusband, który robi swojej ukochanej zdjęcia? MP: Lubię to robić i cieszę się, że Agnieszce sprawia to tyle satysfakcji. Dzisiaj to właściwie już nasza wspólna praca. AK: Maciek to obecnie moja prawa ręka. Często nie mam czasu odpowiedzieć na wiadomość, bo karmię, robię coś przy Emilce. Wtedy on mi pomaga. Poza tym nikt nie robi mi lepszych zdjęć niż mój mąż. On wie, na którym zdjęciu jestem najbardziej naturalna. Zna mnie i wie, czego chcę. Gramy do jednej bramki, jesteśmy rodziną, małżeństwem i zespołem. AN: Przyjaciółmi też? AK: Przede wszystkim! Nie ma takiej drugiej osoby, która wiedziałaby o mnie tak wiele. Nie mam takiej typowej przyjaciółki "na telefon", której chciałabym się wyżalić, poplotkować z nią. Gdy potrzebuję się wygadać, gadam z mężem. AN: Jak na siebie trafiliście? Długo znaliście się przed ślubem? MP: Stosunkowo krótko, ale mamy wrażenie, jakbyśmy znali się dziesięć lat. A w sumie ile my się znamy? (śmiech) AK: Hm… półtora roku? Trochę może dłużej. MP: Nie, no co ty, więcej minęło… AK: Od ślubu półtora roku, czyli znamy się dwa i pół. AN: Znacie się dwa lata. Jesteście już po ślubie. Macie kilkumiesięczną córeczkę. Jesteście totalnie niedzisiejsi. Zdecydowaliście się na rzeczy, na które większość ludzi decyduje się latami. Wiele osób woli sprawdzić tę drugą stronę. Muszą być pewni, że to ta i ten jedyny na całe życie. Wy zrobiliście to wszystko w ekspresowym tempie. Bez analizowania, gdybania, kalkulacji. To odwaga? AK: To miłość. Poznaliśmy się, a gdy pozwoliliśmy sobie na to uczucie, to właściwie od razu byliśmy pewni, że chcemy spędzić ze sobą życie. MP: Po dwóch tygodniach od początku związku zaczęliśmy rozmawiać o dzieciach. Dziewięć miesięcy po pierwszej randce wzięliśmy ślub. AN: Panny młode czasami dziewięć miesięcy to suknię ślubną wybierają.. AK: A my w tym czasie zakochaliśmy się, zaplanowaliśmy wspólną przyszłość i zorganizowaliśmy ślub. To była petarda! Wszystko praktycznie przygotowaliśmy sami. Nie było innej opcji. Oboje mieliśmy pewność, że to jest miłość…ta na całe życie. MP: Jak wiesz, że to miłość, to nie ma sensu czekać. Z drugiej strony to nie jest tak, że teraz wszyscy powinni brać ślub tak jak my, w ekspresowym tempie. Niektórzy potrzebują dziesięciu lat docierania się, a inni nie chcą brać ślubu i też mają do tego prawo. Nie szufladkujmy. My tego po prostu potrzebowaliśmy. Zdjęcia dla SoMagazyn fot. Kala KiełbasińskaŹródło: Kala Kiełbasińska / So Magazyn AN: Kłóciliście się w trakcie przygotowań od ślubu? AK: Jeśli w ogóle, to tylko o pierwszy taniec. (śmiech) MP: Inaczej czujemy muzykę. Ja wywodzę się z hip-hopu, Agnieszka z tańca towarzyskiego. Nasz pierwszy taniec był więc wyzwaniem. AK: Każde z nas tańczy inaczej. Trzeba było to spiąć w jakąś całość. Zaczęliśmy szukać ruchów, które odpowiadają nam w muzyce. To był taniec na zasadzie akcji – reakcji. Jedno proponowało coś drugiemu i odwrotnie. Tak powstała nasza choreografia. Ja chciałam wykorzystać podnoszenia, bo one zawsze są efektowne. Maciek wrzucił swoje trzy hip-hopowe grosze i jakoś wyszło. Efekt można obejrzeć na moim YouTubie. AN: Dzisiaj, jeżeli tańczycie razem, to jest to taniec towarzyski? AK: Freestyle. (śmiech) Najczęściej na bazie salsy. AN: Dużo ze sobą rozmawiacie? AK: Bardzo dużo. Czasami spokojniej, a czasem na sporej dawce emocji. Kłócimy się jak każda para, ale nasze "spięcia" trwają zwykle jeden dzień. Nie mamy cichych tygodni. Ja bym nie wytrzymała. Maciek też nie. (śmiech) Wolimy się pokłócić niż milczeć. Sprawy trzeba przegadać. Wszystko wyjaśnić do końca i wrócić do normalności. Szkoda czasu na ciche dni. AN: Jesteście stosunkowo młodymi ludźmi, a bardzo dużo w was życiowej dojrzałości. Wiecie, co jest w życiu ważne. Skąd to się bierze? AK: Po prostu spotkaliśmy się w bardzo dobrym momencie. Zarówno ja, jak i Maciek, wiele już mieliśmy za sobą. Sporo żeśmy przeszli. Każde z nas wiedziało, że teraz jest czas na coś poważnego. Tak też zostaliśmy wychowani. Maciek ma wspaniałą wielodzietną rodzinę z mamą, która wszystko ogarnia i spina. Moi rodzice się rozeszli, ale byłam szczęśliwym dzieckiem i niezmiennie marzyłam o swojej rodzinie w przyszłości. Zdjęcia dla SoMagazyn fot. Kala KiełbasińskaŹródło: Kala Kiełbasińska / So Magazyn AN: Zawsze marzyłaś o mężu, domu, dzieciach? AK: Kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałam, że chciałabym mieć dwoje dzieci jeszcze przed trzydziestką. Marzyłam o tym, ale życie szło w trochę innym kierunku. Przez wiele lat skupiałam się głównie na karierze tanecznej. Długo szukałam swojej drogi. Nie było miejsca na rodzinę. AN: Dziś masz ile lat? AK: W lipcu skończę 28 lat. AN: Nadal marzysz o dwójce dzieci przed trzydziestką? AK: Był moment, że wydawało mi się to mało realne, ale jak teraz na to patrzę, to wszystko jest możliwe. (śmiech) AN: Masz u boku faceta, którego kochasz. Jesteś po prostu gotowa… AK: Czuję się kochana i mam poczucie bezpieczeństwa. Byłam ostatnio na masażu i mówię do mojej masażystki, że w sumie w moim życiu dzieje się tyle fantastycznych rzeczy. Spełniam się niemal w każdym obszarze mojego życia. Bez Maćka to by się nie wydarzyło. On daje mi miłość i wsparcie. Małe gesty, znaki, działania. On naprawdę przy mnie jest i jest na mnie otwarty, wrażliwy, słucha mnie. AN: Maciej, masz poczucie, że żyjesz trochę w instagramowym cieniu Agnieszki? Nie przeszkadza ci to? AK: Maciej nie lubi zdjęć. Uczestniczy w sesjach, wywiadach, spotkaniach bardziej ze względu na mnie. MP: To jest jej praca. Ja w takich sytuacjach jestem po to, by jej pomagać. Moja praca to taniec, lekcje, warsztaty, obozy taneczne. Wtedy ja gram pierwsze skrzypce, ale Aga zawsze jest obok i czuję jej wsparcie. Zdjęcia dla SoMagazyn fot. Kala KiełbasińskaŹródło: Kala Kiełbasińska / So Magazyn AN: Staracie się dzielić życie na pół? MP: U nas to nie jest typowe "fifty-fifty", ale raczej każdy z nas ma po 100 proc. Czasami obydwoje jesteśmy zmęczeni, ale ktoś musi być mniej zmęczony. (śmiech) Trzeba umieć się dogadać. Na przykład dzisiejszej nocy planowaliśmy, że to ja zajmuję się Emilką. Nosiłem, i nosiłem, ale ona nie chciała zasnąć. Oddałem ją Adze i zasnęła w trzy minuty. To ona decyduje i trzeba się z tym pogodzić. Rano Aga odsypia, a ja biorę małą. Mamy taką zasadę, że jeśli któreś z nas potrzebuje chwili dla siebie, to wyraźnie to komunikuje. Może to zabrzmi banalnie, ale w związku po prostu trzeba rozmawiać. AK: To działa w dwie strony. Czasem ja potrzebuję chwili dla siebie, a czasem Maciek. Gdy Maciek miał obóz taneczny, na który zjechali ludzie z całego świata, to on był na nogach praktycznie 24 godziny na dobę. Dziesięć dni z rzędu. MP: Mało się wtedy opiekowałem Emilką. Praca wymagała ode mnie poświęcenia praktycznie każdego dnia… AK: Ja to rozumiem. Mogliśmy zostać w Warszawie, ale postanowiliśmy pojechać na obóz. Emi miała zaledwie miesiąc, ale nie wyobrażam sobie, że rozstaniemy się z Maćkiem choćby na kilka dni. Chcieliśmy być blisko. MP: Od samego początku byliśmy we wszystkim razem. AN: Byłeś przy porodzie? Niektóry faceci mają z tym problem. MP: Od początku do końca! Bycie przy porodzie i potem przez kolejne doby z mamą i dzieckiem tworzy więź na całe życie. Uważam, że jestem wielkim szczęściarzem, że mogłem w tym uczestniczyć na maksa i nie zemdlałem. (śmiech) AK: Po porodzie byłam bardzo osłabiona. Maciek był cały czas obok. Wykonywał wszystkie obowiązki przy Emilce i dawał mi ją tylko na karmienie. Mieliśmy rodzinny pokój w szpitalu i mogliśmy być razem jak w domu. MP: Wystarczyła rozkładana kanapa. (śmiech)Źródło: Kala Kiełbasińska / So MagazynAN: Jesteście rodzicami z telefonem przy twarzy? MP: Na Instagramie dzielimy się naszym życiem z innymi, jak zresztą większość użytkowników tego portalu, ale staramy się nie zwariować. Nie jest tak, że 24 godziny na dobę mamy przy sobie telefon z włączonym aparatem. AK: Staramy się nie przekraczać granic intymności. Z drugiej strony boli mnie, gdy ludzie sądzą, że moja praca na Instagramie polega na tym, że non stop robię sobie fotki. To jest bardzo ciężki kawałek chleba. Stworzenie dobrego zdjęcia reklamowego, opisu, dodanie odpowiednich hasztagów, akceptacja tego przez klienta to praca na pełen etat. Choć myślę, że zrozumieją to tylko ci, którzy się tym zajmują. AN: Wiele osób marzy o tym, by zostać influenserem. Sądzą, że to praca, w której wszystko masz za darmo. AK: Nic nie jest za darmo. To bardzo trudna praca, którą niestety zabierasz do domu. Nie ma czegoś takiego jak godziny pracy. MP: Odkąd pojawiła się Emi, sami próbujemy narzucić jakieś granice czasowe, ale nie jest łatwo. AN: Staracie się zdystansować, złapać odpowiednie proporcje? Wiele osób zarzuca wam, że sprzedajecie się na Instagramie… AK: To bardzo niesprawiedliwe. Serio? Czy po obejrzeniu reklamy w TV ze znanym nazwiskiem np. dla banku ktoś w dzisiejszych czasach powie jeszcze, że ta osoba się sprzedała? AN: Dzisiaj już nie. AK: Właśnie, bo przywykliśmy do reklam w telewizji, radiu, w magazynach. Rozumiemy to. W końcu zrozumiemy też Instagram, bo to medium takie samo, jak każde inne. MP: Moim zdaniem, póki ludzie nie zrozumieją, czym jest Instagram i social media, dopóty nie "zluzują". AN: Skoro nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze. Ludzie widzą, że zarabiasz na Instagramie. AK: Bingo! Ostatnio chciałam nawet stworzyć post na Instagramie, w którym napisałabym, że ja po prostu lubię zarabiać pieniądze. Co prawda się powstrzymałam, bo nie wiedziałam, czy jestem gotowa, aby to oznajmić, ale po prostu tak uważam. Zarabianie pieniędzy to w Polsce temat tabu i nikt nie wie dlaczego. AN: Tak, tylko jeśli przyznasz się do tego, że to lubisz zarabiać, oznaczać to będzie, że jesteś #materialgirl. AK: To błędne koło, bo ja lubię zarabiać pieniądze, ale nie dlatego, że lubię mieć je na koncie. Lubię zarabiać, bo kocham rodzinę, bo chcę pojechać z nią na wakacje, kupić sobie i Emi coś ładnego, zbudować dom. MP: To bardzo niesprawiedliwe, bo w końcu większość ludzi na tej planecie zarabia i lubi zarabiać pieniądze… Gdy się do tego publicznie przyznasz, to się raptem okazuje, że nie jesteś wiarygodny, nie można ci zaufać. AK: Zobacz, jak to działa. Gdy byłam w ciąży, miałam wiele pytań. Nie mogąc znaleźć wiarygodnych odpowiedzi, założyłam własny kanał na YouTubie "Będę Mamą" i zaczęłam realizować tam wywiady z ekspertami. Hejt polał się momentalnie. "Co ty wiesz dziewczynko o życiu i macierzyństwie"? – pisali. A ja po prostu miałam pytania i szukałam na nie odpowiedzi. Dopiero gdy obejrzeli kilka odcinków i zrozumieli, że jest tam merytoryka i że ja zadaję pytania, a odpowiadają specjaliści, to odpuścili. Zaufali, gdy zobaczyli, a nie tylko przeczytali nagłówki portali plotkarskich. Zdjęcia dla SoMagazyn fot. Kala KiełbasińskaŹródło: Kala Kiełbasińska / So Magazyn AN: Skoro mowa o zaufaniu. Wy jako tancerze doskonale wiecie, że bez zaufania, współpracy, nie ma dobrego i pięknego tańca. W życiu, w pracy, w związku, a nawet na Instagramie, chyba jest podobnie? AK: Dobrze, że o to pytasz, bo ja uważam, że taniec naprawdę potrafi być terapią. To wspaniałe narzędzie rozwoju. Tańcząc, poznajemy samych siebie, swoje słabości, swoje dobre i złe strony. AN: Może dlatego w salach tanecznych jest tak wiele luster? AK: Trafiłaś w dziesiątkę! W tańcu stajemy twarzą w twarz ze sobą samym. MP: To jest szczególnie dla młodych ludzi bardzo duży problem. Dzieciaki, które przychodzą do mnie na zajęcia, czasami są skrępowane, wstydzą się. Moim zadaniem jest takie dziecko otworzyć, zarazić tańcem. AN: To chyba niełatwe zadanie…? MP: Najtrudniej jest, gdy dziecko chce tańczyć, ale jest tak zblokowane, że się poddaje. AN: Może wynika to z tego, że żyjemy w świecie ambitnych rodziców, którzy chcą mieć doskonałe dzieci? Nie dajemy sobie i im miejsca na porażkę? MP: Wiele dzieciaków kompletnie nie radzi sobie z porażką, a przecież nauka tańca, nauka czegokolwiek, polega właśnie na tym, że popełniamy błędy, pokonujemy przeszkody. Zanim wykonasz, chociażby jeden ruch w stopniu satysfakcjonującym, musisz zrobić kilka tysięcy błędów. To błędy cię kształtują. Taniec można porównać do nauki pisania. Na początku stawiasz koślawe literki, jeśli się poddasz i na tym etapie zostaniesz, do końca życia będziesz bazgrolił. Jeśli przełamiesz to, zostaniesz mistrzem kaligrafii. AK: Dlatego taniec jest nam potrzebny. Dzięki niemu patrzymy na świat i relacje z innymi ludźmi zupełnie inaczej. Jesteśmy bardziej otwarci na siebie nawzajem. AN: Mówisz to z perspektywy zawodowej tancerki, ale pomyśl o tych wszystkich ludziach, szczególnie chłopakach, którzy podpierają ściany na dyskotekach… Chociaż może tak dzisiaj już nie jest. Przepraszam, to było za moich czasów, czyli w latach dziewięćdziesiątych. (śmiech) AK: Sama nie wiem, jak jest w dzisiejszych czasach na imprezach. My z Maćkiem najczęściej tańczymy w domu. AN: Jaki taniec wybrać na początek? MP: Polecam salsę, bo to jest taki rodzaj tańca, który pokocha chyba każdy, a poza tym pasuje niemal do każdego rodzaju muzyki. AN: Dlaczego warto tańczyć? AK: Ludzie, którzy tańczą, umieją radzić sobie z porażkami. Budują dojrzalsze relacje z innymi ludźmi. Potrafią pracować nad sobą i stawiać sobie cele. Poza tym fajnie jest mieć świadomość swojego ciała. To przydaje się w życiu, ale też (powiem to!) w łóżku. AN: Tancerze są lepsi w seksie? AK: Taniec ma wpływ na każdą sferę naszego życia. Daje tę świadomość i pewność siebie. AN: Lubicie siebie? MP: Dobrze o sobie myślę. Jestem świetnym tancerzem i całkiem niezłym ojcem. (śmiech) AN: I ja to szanuję… MP: Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Ja nie jestem idealnym ojcem, ale uważam, że najlepszym dla naszej córeczki. Podobnie jak Agnieszka, jest stworzona właśnie do tego, żeby być mamą…mamą Emi. AK: To ciekawe, o co pytasz, bo jeszcze kilka lat temu, gdybyś mnie spytała, czy lubię siebie, to odpowiedziałabym, że nie wiem…że chyba nie tak w 100%, bo ciągle chcę więcej. Przez wiele lat było mi wszystkiego mało. Chciałam zdobywać, robić karierę, mieć więcej sukcesów tanecznych na koncie. To wszystko działo się, a ja wciąż nie byłam szczęśliwa. Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj jestem szczęśliwa, bo jestem wypełniona wdzięcznością. Dziękuję za wszystko, co mnie otacza. Stawiam sobie nowe wyzwania i cele, ale nie po to, by je realizować, ale po to, by się Kala Kiełbasińska / So MagazynAN: Wspominałaś Agnieszka o domu. Macie w planach jakąś budowę…? AK: Kupiliśmy w zeszłym roku dom. Po kilku miesiącach prac wprowadziliśmy się w minioną Wigilię… MP: Ale nadal mamy na głowie kilku stolarzy, którzy kończą swoje prace (śmiech). Zagryzamy zęby, jest chaos, ale będzie dobrze. Marzymy, by następne Boże Narodzenie zorganizować dla całej rodziny u siebie. AK: Boże Narodzenie u nas to nasze marzenie. Chcemy mieć na głowie ten cały świąteczny bajzel, krzyczące dzieci, harmider. MP: Chcemy się też trochę pochwalić. (śmiech) AK: Pochwalić przed rodziną i też jej podziękować, bo bardzo nas wspierali podczas budowy, przeprowadzki…w sumie to przez całe życie nas wspierają. Święta to zawsze taki moment, by być z rodziną. Kochamy ich bardzo i bardzo chcemy ich do nas zaprosić w ten wyjątkowy czas. Także następne święta u nas, a potem marzy nam się jakiś wyjazd w ciepłe kraje…może Malediwy. Chcesz być na bieżąco i spodobał Ci się So Magazyn? Obserwuj nasze konto na Instagramie i dowiedz się więcej!
1,199 likes, 10 comments - kobietapl_blizej_gwiazd on April 23, 2019: "Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela już nie mogą się doczekać,
259 tūkst. views, 459 likes, 28 loves, 79 comments, 8 shares, Facebook Watch Videos from Plotek: Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela: Przy jednym dziecku
Agnieszka Kaczorowska zdradziła, jak naprawdę wygląda relacja jej córek. Na początku nie było kolorowo, a jak jest teraz? Agnieszka Kaczorowska w najnowszym wpisie na Instagramie zdradziła, jak jej starsza córka zareagowała na narodziny młodszej siostry i jak dziś wygląda relacja dziewczynek. Czy Emilka jest zazdrosna o Gabrysię? Teraz wszystko stało się jasne. Agnieszka Kaczorowska szczerze przyznała, że od początku ciąży przygotowywała swoją córeczkę na to, że wkrótce w domu pojawi się kolejne dziecko. A jak Emilka zachowała się, kiedy jej mama wróciła ze szpitala z malutką Gabrysią? Agnieszka Kaczorowska zachwycona starszą córką Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela pod koniec lipca br. po raz drugi zostali rodzicami. Na świecie pojawiła się wówczas córeczka pary, mała Gabrysia. Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela są również rodzicami Emilki, która kilka dni przed narodzinami siostry świętowała swoje drugie urodziny. Zobacz także: Agnieszka Kaczorowska dwa lata temu urodziła córkę: "Najwspanialsze 2 lata mojego życia" Teraz Agnieszka Kaczorowska opublikowała na Instagramie wpis, w którym zdradziła, jak jej starsza córka zareagowała na młodszą siostrę. Gwiazda serialu "Klan" nie ukrywa, że jakiś czas temu obawiała się tego, jak Emilka zareaguje kiedy Gabrysia pojawi się na świecie. Emilkę przygotowywaliśmy praktycznie cały okres ciąży (👉🏻więcej o tym jak przygotować starsze rodzeństwo w jednym z odcinków #JestemMamą na moim YouTubie 👌🏻). Nie byłam jednak pewna jak to będzie rzeczywiście, jak Gabi do nas dołączy… tego obawiałam się chyba najbardziej. 🙈- napisała Agnieszka Kaczorowska. agakaczor/Instagram W dalszej części wpisu młoda mama wspomina pierwsze spotkanie Emilki i Gabrysi. Jak zachowywała się starsza córka Agnieszki Kaczorowskiej? Po przyjeździe ze szpitala, pojawiło się przede wszystkim szczęście, ze widzi mamę… Po 3 dniach osobno zrodziła się tak ogromna tęsknota, że nie mogłyśmy się od siebie odkleić. I to było bardzo wzruszające.❤️ Emisia od razu dotknęła mój brzuch i powiedziała „tam nie ma Gabi”, ale przez ponad godzinę nie chciała podejść do Maluszka. Ok - nic na siłę.👌🏻 I nagle coś zaskoczyło. Podeszła, dotknęła stópek, rączek, uśmiechnęła się szczerze i zaczęła skakać ze szczęścia. Poczuła, że wreszcie jesteśmy wszyscy razem w domu.🙏- czytamy na Instagramie. Instagram @agakaczor Zobacz także: Agnieszka Kaczorowska pokazała wózek córki. Emilka pomaga przy składaniu Agnieszka Kaczorowska jest dumna ze starszej córki Agnieszka Kaczorowska nie ukrywa, że jest dumna z tego, jak jej córka zareagowała na młodszą siostrę i jak dziś pomaga w opiece nad dziewczynką. (...) każdego dnia jesteśmy mega dumni jaką mądrość ma w sobie ta mała istota. Jest niesamowicie zafascynowana Gabinią (jak z resztą sama najczęściej na nią mówi😉). Przytula, całuje, głaszcze… teraz to nawet pomaga zmieniać pieluchę. Ma ogromne zrozumienie kiedy może położyć ją spać tata, a kiedy mama. Sama mówi, że mama ma mleczko, a tata nie ma. Z początku wyzwaniem był dla niej głośny płacz Gabi, byla przestraszona. Teraz już się przyzwyczaiła. Z każdym dniem odważa się na coraz więcej… ale najbardziej rozczula mnie gdy podchodzi do łóżeczka kiedy ja teoretycznie nie patrzę i zaczyna rozmawiać ze swoją młodszą siostrą.🥰- napisała Agnieszka Kaczorowska. Zobaczcie CAŁY wpis młodej mamy i jej piękne, nowe zdjęcie z córkami!
.