Zgadza się, był taki zwyczaj w czasach katolickich (w których my nie żyjemy), czyli gdy nawet w życiu społecznym widoczne były przejawy wiary. Dla moich dziadków w okresie młodości ucałowanie księdza w rękę było czymś tak oczywistym jak "dzień dobry" do świeckich. Chodziło o uszanowanie rąk, które zostały konsekrowane i
Witam. Myślę, że Twoje prowokacyjne pytanie ma przede wszystkim służyć zwróceniu uwagi na Twoje złe samopoczucie i narastającą frustrację spowodowaną brakiem zrozumienia i osamotnieniem. Mam nadzieję, że sama nie poradziłabyś nikomu, jak ma to zrobić ,,szybko i bezboleśnie". Jak sama zauważasz, samobójstwo nie daje gwarancji na poprawę samopoczucia, jest to ryzykowna podróż w jedną stronę. Nie musisz zażywać leków. Przede wszystkim powinnaś skorzystać z rozmowy z psychologiem, który udzieli Ci wsparcia, otuchy i odpowie na wiele dręczących Cię pytań. Zachowania samodestrukcyjne, takie jak okaleczanie, zażywanie narkotyków lub picie alkoholu faktycznie nie rozwiązują problemów, to dobrze, że odrzucasz taką możliwość. Może to wskazywać na to, że jednak masz dużo szacunku dla swojego ciała i psychiki. ,,Darmowym wyjściem" i konstruktywnym rozwiązaniem problemów jest na pewno wizyta u szkolnego psychologa lub w najbliższej poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Sama wskazujesz na to, że rozmowa, możliwość ,,wyżalenia się" jest Ci bardzo potrzebna i przynosi ulgę.
Chce ci się rzygać? 2011-11-26 21:44:18; Czy na widok tej niekończącej się histori niczym moda na sukces pt.jestem ładna,brzydka,tępa chce się wam rzygać? 2012-11-20 19:37:58; Czasem tak mam , że nawet jak kogoś bardzo lubię to rzygać mi się chce na jego widok,sms od niego nie chodzi tu o wygląd Odpowiedzi ArekOoOs odpowiedział(a) o 22:01 gosia_97 odpowiedział(a) o 22:01 Zjedz surowego ziemniaka albo proszek do pieczenia. zjedz dużo rzeczy np. ryby z mlekiem a potem se wsadz palec do gardła KaDi@@ odpowiedział(a) o 22:02 Haha dobraa jestes :] Ja mamsposob na gorączke zjedz 2 albo 1 surowego ziemniaka ; ] Mam nadzieje ze pomoze ;] blocked odpowiedział(a) o 22:02 Też mam ten problem tylko że mi się jutro nie chce iść łyżka soli ziemniaka nie radze bo niegunki możesz dostać  odpowiedział(a) o 22:07 Zależy jaki masz organizm : Czasem wystarczy, że poprostu zjesz śniadanie, wsadzisz se ręke do gardła i już żygasz, a moja kumpela codziennnie je proszek do pieczenia i nic :(. Ja polecam zjedzenie surowego ziemniaka lub proszku do pieczenia. Albo przyłuż głowe do ciepłego kaloryfera powiedz mamie, że chyba masz gorączke, potem wsadź termometr pod lampkę i "gorączke" masz pewną ;d Tylko nie nabij od razu 40stopni bo Cie mama jeszcze do szpitala weźmie i bedziesz kieć przypał ! Jest jeszcze dużo numerów, poszukaj w googlach ;DD Ale sie rozpisałam xd. Mam nadzieje, że pomogłąm :D Pozdrawiam ! xd ;D PS. Chcesz to poczytaj [LINK] Mi pomogło xdd opij się . najlepieej wodką. wypij ćwiartke i na drugi dzien żygasz ;] Uważasz, że ktoś się myli? lub
Tłumaczenie hasła "rzygać" na niderlandzki kotsen, overgeven, braken to najczęstsze tłumaczenia "rzygać" na niderlandzki. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Mama zawsze rzyga dzień po tym jak zostanie zapłodniona. ↔ Mamma kotst altijd de morgen nadat ze zwanger is gemaakt.
Widmo blackoutu jest w Polsce coraz wyraźniejsze. Serwis poinformował, że w ostatnich dniach doszło do nieplanowanych wyłączeń bloków elektrowni Połaniec, Opole, Kozienice i Turów. Tak samo ma być też w najbliższym czasie. Serwis powołuje się na dane Towarowej Giełdy Energii (TGE).Kryzys energetyczny nagle pogłębił się w związku z upałami. Nie pomagają też braki węgla oraz niedobór gazu, co wynika z sankcji nałożonych na Rosję za napaść zbrojną na Ukrainę oraz z przykręcania i zakręcania kurków gazowych przez Sieci Elektroenergetyczne starają się uspokoić nastroje, zapewniając, że "Krajowy System Elektroenergetyczny pracuje stabilnie, zachowana jest także odpowiednia rezerwa w jednostkach wytwórczych". PSE ponadto poinformowało że ktoś "celowo sieje panikę".Co zrobić w sytuacji blackoutu? RCB podpowiadaNiemniej - przypominamy zalecenia Rządowego Centrum Bezpieczeństwa na temat tego, jak zachować się w razie ewentualnego blackoutu:"latarkę, świece, apteczkę i dokumenty trzymaj w łatwo dostępnym miejscu";"wyposaż się przenośną ładowarkę – tzw. POWERBANK";"zabezpiecz zapasy jedzenia, które nie wymaga prądu przy przechowywaniu i przygotowywaniu".Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze z powodu Rosji....a od kiedy to nam brakuje węgla ....? Bo unia nam zamknęła kopalnie ...? Niemcy wznowili wydobycie węgla a my co...? Polska nacweglu stoi a my jesteśmy do rujnowania naszej gospodarki przez zamykanie wydobycie węgla 😅. A może tak wprowadzić demokrację bezpośrednia i podejmować decyzje kierując się dobrem kraju i jego mieszkańców Współczesna komuna europejska trwa w najlepsze. Dobrze, że UK się obudziło i odeszło. Prognozy dla tej europy są tragiczne. Rozpalić pod sejmem. Powinno Wam płacą za propagandę?
Jak powyżej widzimy, słowo “rzygać” ma 3 zastosowania: Formalnie oznacza “wymiotować”, a więc słowa te wzajemnie będą dla siebie stanowić synonim, np.: “Chyba jestem chory, rzygać mi się chce”, “Najadłem się wczoraj papryczek chili. Dzisiaj nic nie robię tylko rzygam”. Formalnie oznacza także wstręt do czegoś
Gramatyka, ortografia, stylistyka i typografia w języku polskim to zbiór ponad 1000 reguł, które należy wziąć pod uwagę pisząc poprawny tekst. Nic dziwnego, że mamy tak wiele wątpliwości jak coś poprawnie napisać. Przedmiotem rozważań niniejszego artykułu jest odpowiedź na pytanie jak poprawnie napisać słowo: żygać czy rzygać? Ponadto przedstawimy definicję słowa o poprawnej pisowni i zastosujemy ją na konkretnych przykładach. Dla osób, które jednak zdecydują się na odpuszczenie zastosowania tej formy, przygotowaliśmy zbiór synonimów do na skróty:1 Jak się pisze: od razu czy odrazu?2 żygać3 Jaka jest definicja frazy “rzygać”?4 Jakie są synonimy do słowa “rzygać”?Jak się pisze: od razu czy odrazu?Wśród wymienionych powyżej słów, poprawną pisownią jest słowo: rzygać. Pod względem ortograficznym pisownia tego wyrazu nie ma żadnego uzasadnienia w postaci reguły. Słowo “rzygać” należy uznać za wyjątek i wymaga zapamiętania. Niezależnie od kontekstu i odmiany tego słowa, w tym przypadku należy stosować “rz”.Natomiast słowo “żygać” nie istnieje w słowniku ortograficznym ani języka polskiego. Stanowi błąd jest definicja frazy “rzygać”?Poniżej przedstawiamy definicję słowa “rzygać” według słownika języka polskiego PWN oraz słownika ortograficznego języka polskiego PWN:rzygnąć — rzygaćposp. «zwymiotować»pot. «o wulkanie, działach itp.: gwałtownie wyrzucić coś z siebie»rzygać posp. «mieć czegoś dosyć, czuć do czegoś wstręt»Słownik ortograficzny PWN:rzygać -am, -ająJak powyżej widzimy, słowo “rzygać” ma 3 zastosowania: Formalnie oznacza “wymiotować”, a więc słowa te wzajemnie będą dla siebie stanowić synonim, np.:“Chyba jestem chory, rzygać mi się chce”,“Najadłem się wczoraj papryczek chili. Dzisiaj nic nie robię tylko rzygam”.Formalnie oznacza także wstręt do czegoś, czy mieć czegoś dosyć, np.:“Mam już dosyć tej roboty. Jak widzę te garnki, to rzygać mi się chce.”“Jesteś kłamcą! Jak Cię słyszę, to rzygać mi się chce!”Potocznie natomiast może oznaczać gwałtowne wyrzucenie coś z siebie, np.“Oczyśćmy atmosferę. No wyrzygaj to z siebie co masz do mnie.”“Ola wyrzygała Asi co o niej myśli.”“Jak widzę to migdalenie się mojej siostry z jej chłopakiem, to rzygam tęczą.”,“Nie mogę patrzeć jak Karolina podlizuje się szefowi, rzygam tęczą.”.Natomiast słowo “żygać” nie może być zdefiniowane ponieważ stanowi błąd są synonimy do słowa “rzygać”?Słowo “rzygać” ma wiele synonimów, które umożliwią Ci zastąpienie tego wyrazu: torsje, do Rygi, pawiaprzen. wyrzucać z impetembluzgać,strzelać,buchać,walić,tryskać,chlustać,strzykać,sikać,ziać,zionąć,bićAbsolwent kierunków Finanse i Rachunkowość, Zarządzanie Marketingiem oraz Innowacyjne Zarządzanie Marką na Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. Zawodowo zajmuje się rozwojem małych i średnich firm opracowując i wprowadzając nowe strategie marketingowe oraz to top button
Lider PO Donald Tusk opublikował post na Twitterze, w którym podsumował partię rządzącą. Pod jego słowami pojawiło się mnóstwo komentarzy, w tym polityków PiS. – Zarabiali na pandemii, na chorych dzieciach, na kościelnych działkach, na drożyźnie, na migrantach. Prawi i sprawiedliwi. Rzygać się chce – czytamy wpis byłego
Wiosna tuż, tuż. Żyć się chce. To taka pora roku, podczas której kwitną nie tylko kwiaty, ale i... marzenia. Jedne realne, inne nierealne, ale pomarzyć każdy lubi. A może by tak pobiegać?Wiadomo dlaczego: biegacze są wytrzymali, sprawni, zwinni – ogólnie rzec można wysportowani. Ale to tylko jedna strona medalu. Na innych większe wrażenie robi fakt, że długodystansowcy są zwykle... szczupli! Nic dziwnego – udowodniono, że właśnie regularnym bieganiem można najskuteczniej zrzucić tych kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt – niepotrzebne skreślić) zbędnych kilogramów. A może chcesz upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? Można i tak. Zapewniam, że to wcale nie marzenie ściętej głowy! Który z problemów związanych z rozpoczęciem biegania wydaje ci się nie do przejścia?Wiek? Żaden problemJeszcze kilka dekad temu, w latach 60. i 70., biegaczami byli – a co ważniejsze – chcieli być ludzie młodzi. Jak młodzi? 50-latków rzadko widywało się na biegowych trasach, a szczecinianin Jan Kopeć, który w 1980 roku jako 60-latek wystartował w Szczecińskiej Dwudziestce, był jedynym w tej kategorii wiekowej. Potem przez kolejne 20 lat rokrocznie brał w nim udział, zawsze będąc najstarszym uczestnikiem biegu. Ale gdy był już 80-latkiem, jego start nie robił takiego wrażenia na kibicach, jak w roku 1981. Powód? Na świecie było już mnóstwo biegających 80-latków, a nawet maraton kończą teraz biegacze niemal Jerzego SkarżyńskiegoSylwetka Jerzego SkarżyńskiegoTVN Meteo / Jerzy SkarżyńskiMasz 60 czy może 70 lat? Spokojnie – przed tobą być może jeszcze kilkadziesiąt lat biegania. Wymienić trzy najważniejsze przesłania dla debiutujących na biegowych trasach 60-latków? Rozsądek, rozsądek i jeszcze raz rozsądek! Rozsądek w ilości przebieganych kilometrów - to rada, by liczyć nie kilometrów, ale czas biegu. Wystarczy 30-60 minut, byle systematycznie, a sił starczy na długie jeszcze lata w jakości, czyli w szybkości biegu. Podstawą, a praktycznie lwią częścią treningu, powinny być spokojne rozbiegania. Tylko na zakończenie można się ożywić kilkoma żywszymi odcinkami. Rozsądek podczas realizacji ćwiczeń rozciągających i siłowych. Mięśnie bowiem już nie te, co kilkadziesiąt lat temu, bo młodość minęła i se ne wrati! A właśnie – nie ukrywam, że dla zaczynających swoją przygodę z bieganiem kilkudziesięciominutowe bieganie powinno być dodatkiem do solidnego zestawu ćwiczeń sprawnościowych, a nie odwrotnie. Zapewniam, że taka polityka treningowa będzie skuteczniejszym środkiem rozwoju biegowego, niż bezmyślne zaliczanie kolejnych porcji kilometrów, bez dbania o poprawę naszych możliwości sprawnościowych!Nadwaga niestrasznaTo bardzo częsty powód nagłego przypływu miłości do biegowego stroju. Ostrzegam – jeżeli chcesz traktować bieganie jedynie jako metodę wytapiania nadmiaru tłuszczu, to będzie to jak miłość małego dziecka do łyżeczki tranu – owszem: zdrowe, potrzebne, skuteczne, ale... rzygać się chce! Nie tędy droga! Zresztą, jeśli nadwaga oscyluje bardziej koło kilkudziesięciu niż kilkunastu kilogramów, odważna decyzja o podjęciu treningu biegowego, to jak wydanie na siebie wyroku. Nie, nie śmierci, na szczęście! Chyba, że śmierci sportowej, bo zdrowie i przyszła kariera na tym na pewno biegu na układ ruchu – stawy, mięśnie i ścięgna - działają przeciążenia rzędu kilkukrotnej wagi ciała. Otyłość powoduje, że szybko wysiadają kolana, kręgosłup, albo ścięgno Achillesa. I po bieganiu! Chyba, że liczyć kilometry biegane od ortopedy do gabinetów fizykoterapii, gdzie leczył będziesz skutki tych przeciążeń. Przy otyłości na początek wystarczyć muszą marszobiegi, czyli odcinki truchtu przeplatane odcinkami dość żywego marszu. Im dłuższe tym lepiej. Przyzwyczajony organizm da już sobie radę, nie będzie protestował bólem na każdą kolejną próbę marszobiegową, a i serce, i płuca, będą wiedziały czego od nich że poznawanie samego siebie w takich sytuacjach sprawia zwykle sporo wewnętrznej radości i dla wielu początkujących ma w sobie coś z odkrywania, a wręcz ze zdobywania. Nie Mount Everest z tego twego organizmu, a jak Mount Everest – kiedyś wyniosły i niedostępny, ale w końcu jednak się zawsze znajdzieTo twoja ocena! Moja brzmi: kiepska organizacja czasu, albo zbyt luźna motywacja do biegania. Mam wielu podopiecznych, którzy wstają z łóżka już o 5:30 (nawet zimą!), by jeszcze przed pracą zaliczyć porcję kilometrów. Niektórzy po pracy faktycznie nie mają już sił, by biegać, więc wychodzą z rana w myśl zasady – trening zrobiony, dzień zaliczony! Nie chce ci się wstawać tak wcześnie? A jeżeli takie byłoby zalecenie lekarza, próbującego postawić cię na nogi po chorobie? Choroby cywilizacyjne ci nie grożą? A przecież ten nadmiar kilogramów, to ich pierwsza widoczna zapowiedź. Uciec przed nimi możesz tylko na własnych nogach. Lekarze twierdzą właśnie, że poranne bieganie to najskuteczniejsza pigułka. Brak czasu to jedynie tania wymówka tych wszystkich, którym nie za bardzo zależy na tym, by biegać. Nie chcesz biegać kiedyś zdrów, będziesz musiał biegać, gdy zachorujesz na chorobę cywilizacyjną – uważają nie ma znaczeniaWiem, że wiele, zwłaszcza starszych, kobiet ciągle jeszcze uważa, że to niezbyt politycznie biegać im po lesie czy chodnikach. Ale ten stereotyp przejadł się już dobre 20-30 lat temu! Wtedy nawet na widok biegnącego mężczyzny pukano się wymownie w czoło. Sam nie raz spotkałem się z takimi wyrazami uznania. Było minęło – na szczęście. Nie takie sporty uprawiają teraz kobiety, by wstydzić się biegania. Czy wiesz, że nawet ciąża nie jest już przeszkodą w egzekwowaniu od siebie kilkudziesięciu minut truchtu i porcji ćwiczeń po jego zakończeniu? Ba, wielu lekarzy wysyła już swoje ciężarne pacjentki na zieloną trawkę – pobiegać! Tlenu i aktywności ruchowej w pewnym okresie ciąży nigdy nie jest za dużo. Trzeba to wykorzystywać!Marzenia, jak ptaki szybują po niebie. Albo i nie szybują, ale trzeba je mieć i realizować. Chcesz biegać? Na zdrowie!Autor: Jerzy Skarżyński / Źródło: TVN MeteoŹródło zdjęcia głównego: Flick (CC BY
Nudności i wymioty mogą mieć wiele przyczyn i co najmniej kilka mechanizmów. Mogą być wynikiem spożycia trucizny, leku, toksyny bakteryjnej, ale również mogą być objawem konkretnej choroby lub skutkiem wpływu czynnika zewnętrznego na organizm, np. promieniowania radioaktywnego. Naukowcy zbadali też, że odruch wymiotny wynika nie

Mój problem jest następujący. Mam 20 lat i straszny problem w kontaktach z matką. To, co się dzieje w moim domu, przechodzi ludzkie pojęcie. Ale zacznę od początku. Odkąd pamiętam, w moim domu zawsze były awantury. Nie to, że moja rodzina jest jakaś z problemami (typu alkoholizm, narkomania itd.), bo jest to normalna, przeciętna rodzina. Matka pielęgniarka, ojciec inżynier. Duży dom. Zadbany. Ale brakuje tu tego ciepła rodzinnego. Od zawsze pamiętam, że matka o wszystko mnie obwiniała. Zawsze, kiedy kłóciła się z ojcem, to tylko mówiła: "Widzisz, co narobiłaś?! To Twoja wina! Wszystko przez Ciebie! Zadowolona teraz jesteś?!". Mimo że ja się nic nie odzywałam i nic nie robiłam w kierunku, żeby się kłócili. Nawet jak miałam 11 lat, to ciągle to słyszałam, że wszystko jest przeze mnie. Mało tego - jak byłam młodsza, to mnie biła. I to zawsze, kiedy na mnie krzyczała. Biła po głowie, po tułowiu, dosłownie wszędzie... Ciągle tylko słyszę, że "ciągle kłamie", "jesteś kretynem, downem, idiotką", "nic nie potrafisz zrobić", "do niczego się nie nadajesz...". Kiedy skończyłam 16 lat, popełniłam kilka błędów "młodości". Tzn. wpadłam w towarzystwo, które nie odpowiadało moim rodzicom. Ale nigdy w życiu nie popadłam w jakieś branie narkotyków, bójki, nadmierne picie alkoholu czy coś jeszcze innego... A mimo to potrafiłam też usłyszeć od matki, że "się puszczam". Strasznie mnie bolały - i bolą do tej pory - takie słowa słyszane od własnej matki. Zaczęłam odnosić wrażenie, że jestem dla nich problemem. Później, im byłam starsza, to zaczęło się robić coraz gorzej... Awantury nie ustają. Ba, teraz nawet są o wszystko. O to, że nic nie robię w domu, że źle ułożę bluzkę w szafie, że źle pokroję warzywa czy coś, że to, że tamto. Ogólnie - same głupoty i mało istotne rzeczy. Nie jest tak, że nic nie robię w domu. Jak tylko mam czas, to sprzątam, prasuję, gotuję, wychodzę z psami na spacer. Ogólnie robię to, co matka chce, ale nadal jest źle. Nie wiem już, co mam robić, żeby w końcu mnie doceniła. Ostatnio ciągle słyszę, że mam się wyprowadzić, bo ona "już nie może na mnie patrzeć", albo że "jej się rzygać chce, jak mnie widzi". Że jestem "psychiczna i zgrywam wielka damę". Ciągle tylko mówi, że jestem wredna, bezczelna i kłamliwa i że tylko jak coś od niej chcę, to jestem miła. Że dom, w którym mieszkam, nie jest mój, tylko rodziców, i nic w nim do mnie nie należy. Ja tu po prostu tylko mieszkam. Traktuje mnie jak dziecko. I zawsze, kiedy jej mówię, że mam już 20 lat i nie potrzebuję aż takiej kontroli jak 10 lat temu, to słyszę: „może i masz 20 lat, ale rozum masz 10-latki”. Jak chcę gdzieś wyjść ze znajomymi, to zaraz jest milion pytań: "gdzie? z kim? co będziemy robić? o której będę?". Jest mi głupio, że w wieku 20 lat muszę się pytać rodziców, czy mogę wyjść na dwór ze znajomymi, czy mogę iść do klubu, czy to czy tamto… Pieniędzy (kieszonkowego) nie dostaję w ogóle, bo matka twierdzi, że "nie zasługuję na to, bo wydałabym wszystko na głupoty". A ja jednak mam swoje potrzeby, tylko że jej to nie interesuje. Każe mi iść do pracy, co w obecnej sytuacji jest niemożliwe, gdyż studiuje dziennie, a na weekendy tylko mało kto chce zatrudnić młodą osobę, zwłaszcza bez doświadczenia. Kiedy jej mówię, że potrzebuję np. na kartę do telefonu, to zaraz jest „idź i sobie zarób, chyba to jesteś w stanie zrobić". Ciągle mi tylko powtarza, że dopóki jestem na jej utrzymaniu i mieszkam w tym domu co ona, to mam robić to, co ona chce, i zachowywać się tak, jak ona sobie tego życzy. Nie potrafię z nią rozmawiać - właściwie to się nie da. Zawsze, kiedy próbuję rozmawiać z nią, to zaraz unosi się krzykiem i mówi "zamknij mordę i nie mów do mnie takim tonem". To boli. Najgorszy problem chyba jest z moim chłopakiem. Ona go nie lubi. Zawsze po jego wizycie w moim domu mam awanturę. Matka mówi, że nie życzy sobie, żeby on tu przychodził, że jest chamem, palantem, debilem itd. Nie chce, żeby przychodził, dlatego że według niej on robi bałagan, ale nie mam pojęcia, w jaki sposób, skoro siedzimy cały czas u mnie w pokoju i nigdzie po domu się nie ruszamy. Nie chce, żeby przychodził do mnie - ja do niego też nie mogę chodzić. Bo jej się to nie podoba. Nie akceptuje go, chociaż to jest normalny chłopak. Uczy się w technikum, w tym roku ma maturę, chce iść na studia. Ale jej się nie podoba. Ogranicza mi czas spotkania z nim do godziny 21. W tygodniu nie mogę się z nim spotykać z powodu studiów. Widzimy się średnio co 2-3 dni na kilka godzin. Potrzebuję pomocy, bo nie wiem, co mam robić. Ja w tym domu nie mam własnego życia. Jestem traktowana jak mała dziewczynka. Chcę się wyprowadzić, ale nie poradzę sobie, studiując dziennie, a matka na pewno nie będzie mi dawała pieniędzy na życie, mimo że musi mnie utrzymywać, dopóki się uczę. Mam już tak zniszczone nerwy i psychikę przez nią, że jestem w tej chwili wrakiem człowieka. Co ja mam robić? Proszę o pomoc! KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Marcin Różalski na konferencji prasowej przed KSW 39 dał do zrozumienia, że ma dość pytań na temat tego, czy zasłużył na walkę o tytuł mistrza wagi ciężkiej. - Rzygać mi się już
Kiedy kobieta zastanawia się, dlaczego jej okres się spóźnia albo nie ma żadnych jego objawów, to najczęstszą nasuwającą się odpowiedzią jest ciąża. Tymczasem okazuje się, że można podać kilkanaście innych przyczyn braku okresu. spis treści 1. Ile trwa prawidłowy cykl miesiączkowy? 2. Najczęstsze przyczyny braku miesiączki Ciąża Zaburzenia hormonalne Odchudzanie przyczyną braku okresu Stres Menopauza Odstawienie pigułek antykoncepcyjnych Wpływ długich i częstych podróży na opóźniający się okres Choroby tarczycy Karmienie piersią Czy intensywne uprawianie sportu może opóźniać miesiączkę? Pozostałe przyczyny braku miesiączki 3. Leczenie braku miesiączki rozwiń 1. Ile trwa prawidłowy cykl miesiączkowy? Zanim zaczniesz panikować z powodu braku okresu, weź kalendarz i wylicz, ile dni trwa twój cykl miesiączkowy. Jeżeli mieścisz się w granicach między 26 a 33 dniami, to wszystko jest w porządku. Pamiętaj też, że te wartości mogą się zmieniać, chociaż oczywiście idealnie jest, gdy miesiączka przychodzi regularnie. Jeżeli jednak co miesiąc masz początek okresu w tym samym dniu, a tym razem go nie było, jest to nienormalna sytuacja. Sprawdź, jakie mogą być tego przyczyny. Zobacz film: "Niepokojące objawy cyklu miesiączkowego [Specjalista radzi]" 2. Najczęstsze przyczyny braku miesiączki Aby właściwie zrozumieć istotę zaburzenia, jest konieczne dokonanie pewnego rozróżnienia. Otóż w sytuacji, kiedy brak okresu jest stanem naturalnym, który obserwować możemy u kobiet spodziewających się dziecka czy młodych dziewczynek mamy do czynienia z fizjologicznym brakiem miesiączki, który nie powinien budzić niepokoju. W sytuacji, kiedy krwawienie nie występuje na skutek oddziaływania czynników chorobotwórczych mówimy natomiast o patologicznym braku miesiączki. Ten rodzaj podlega dalszym podziałom na pierwotny brak miesiączki (w przypadku, kiedy krwawienie nie pojawi się do 18. roku życia) oraz wtórny, dotyczący osób, u których miesiączka z niewyjaśnionych przyczyn przestała występować. Bardzo często powód braku krwawienia jest dość prozaiczny. Cykl menstruacyjny może ulec rozchwianiu na skutek oddziaływania wielu czynników zewnętrznych. W wielu przypadkach jest to odpowiedź organizmu na długotrwałą ekspozycję na stres – napięcie nerwowe sprzyja wytwarzaniu kortyzolu i adrenaliny, które mają negatywny wpływ na przebieg owulacji. Kobietom nie sprzyja także daleka podróż wiążąca się ze zmianami stref czasowych, a nawet przeziębienie czy intensywny wysiłek fizyczny, który osłabia funkcjonowanie naszego układu rozrodczego. Wśród przyczyn braku miesiączki wymienić należy także nagłą utratę masy ciała oraz odstawienie pigułek antykoncepcyjnych – organizm potrzebuje wówczas trochę czasu, aby poradzić sobie z zachodzącymi niespodziewanie zmianami. Ciąża Warto wiedzieć, że już w 7–10 dni po zapłodnieniu możesz się o tym dowiedzieć, wykonując test ciążowy. Do wyboru masz testy paskowe, strumieniowe i płytkowe. Opierają się one na wykrywaniu w moczu hormonu HCG, który świadczy o zapłodnieniu. Należy pamiętać, że takie testy nie dają 100 proc. gwarancji ciąży. Największą pewność mają, gdy test został wykonany po dacie, w której miała rozpocząć się miesiączka. Jeżeli pierwszy test wyszedł pozytywny, to należy wykonać drugi, a kiedy i on wskaże ten sam wynik, trzeba udać się do ginekologa, który wykona badanie ginekologiczne, USG lub zleci badanie krwi w celu oznaczenia poziomu HCG. Zaburzenia hormonalne Najczęściej przy braku miesiączki o podłożu hormonalnym mówi się o zespole policystycznych jajników(PCOS). Jest to coraz bardziej powszechne schorzenie ginekologiczne u kobiet w wieku rozrodczym objawiające się brakiem okresu. Najczęściej pojawia się zaburzenie miesiączkowania i zwiększone wydzielanie hormonów męskich, w tym testosteronu oraz insuliny. Szacuje się, że na PCOS cierpi już 12 proc. młodych kobiet, a u 40 proc. z nich jest on przyczyną bezpłodności. Odchudzanie przyczyną braku okresu W jaki sposób organizm ma prawidłowo funkcjonować, jeżeli nie zapewniasz mu odpowiedniej dawki witamin i składników odżywczych? Jeżeli więc regularnie i drastycznie się odchudzasz, to pamiętaj, aby dostarczać organizmowi niezbędnych składników pozwalających na prawidłowy rozwój układu rozrodczego. W innym wypadku odchudzanie może się skończyć brakiem okresu. Stres Wiadomo, że stres towarzyszy nam na co dzień w pracy, szkole, a nawet w domu. Warto jednak pamiętać, że w czasie stresowych sytuacji organizm produkuje hormony, takie jak kortyzol czy adrenalina, które w skuteczny sposób powodują brak okresu. Menopauza Zazwyczaj klimakterium rozpoczyna się u kobiet pomiędzy 44. a 56. rokiem życia. Głównym objawem jest właśnie brak okresu. To, co może cię zaniepokoić to także duszności, napady gorąca, nadmierna potliwość, wahania nastrojów. Odstawienie pigułek antykoncepcyjnych Zazwyczaj po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej pojawia się u kobiet nieregularność cykli, a co za tym idzie, także brak okresu. Tabletki antykoncepcyjne powodują, że długość cykli jest regulowana, a gospodarka hormonalna wyrównana. Nagłe odstawienie pigułek sprawia, że organizm musi na nowo przystosować się do zmian. Wpływ długich i częstych podróży na opóźniający się okres Brak okresu wynika często też z częstych i długich podróży, które wymagają zmian stref czasowych. Dzieje się tak, ponieważ miesiączka uzależniona jest od naszego zegara biologicznego, który rozregulowany może doprowadzić do zmian hormonalnych, a co za tym idzie, do braku okresu. Choroby tarczycy Za nieprawidłowe wydzielanie hormonów odpowiada zarówno niedoczynność, jak i nadczynność tarczycy. Przy nadczynności tarczycy produkuje ona zbyt dużo hormonu, natomiast przy niedoczynności – zbyt mało. Jednak obie te dolegliwości mogą spowodować brak okresu. Martwisz się, że masz problemy z tarczycą? Wykonaj badanie TSH. Karmienie piersią W czasie karmienia piersią wydziela się hormon zwany prolaktyną, odpowiadający za produkcję mleka. Zapobiega wydzielaniu hormonów rozrodczych, w związku z czym u karmiącej matki brak okresu może trwać nawet kilka miesięcy po porodzie. Jest to jednak problem naturalny, który znika po zaprzestaniu karmienia. Czy intensywne uprawianie sportu może opóźniać miesiączkę? Osłabienie organizmu spowodowane intensywnym uprawianiem sportu może powodować też osłabienie pracy układu rozrodczego, w związku z czym cykl miesiączkowy może się wydłużyć, co objawia się brakiem okresu. Wszystkie te czynniki mogą skutkować brakiem okresu. Jeżeli jednak po jakimś czasie okres wciąż nie przychodzi, należy niezwłocznie udać się do lekarza ginekologa. Brak okresu skutkuje brakiem owulacji, która z kolei uniemożliwia zajście w ciążę. Pamiętaj, że brak okresu to sygnał od organizmu, że dzieje się coś niepokojącego. Pozostałe przyczyny braku miesiączki Za patologiczny brak okresu najczęściej są odpowiedzialne nieprawidłowości związane z rozwojem narządów płciowych. Chodzi przede wszystkim o brak pochwy lub macicy oraz o niewłaściwe wykształcenie przegrody pochwy. Winna może być również zarośnięta szyjka macicy. Zdarza się także, że za kłopoty tego typu są odpowiedzialne zaburzenia chromosomalne, np. zespół Turnera – choroba, na którą zapadają wyłącznie kobiety, spowodowana występowaniem tylko jednego chromosomu X w komórkach organizmu. W sytuacji, kiedy brak miesiączki klasyfikujemy jako pierwotny, przyczyn często można doszukać się również w zwiększonym stężeniu prolaktyny – stan ten jest określany mianem hiperprolaktynemii. Prolaktyna jest hormonem, który spełnia w organizmie kobiety bardzo ważną rolę. To właśnie on odpowiedzialny jest za produkcję mleka w gruczołach piersiowych. Zwiększenie jego stężenia może być wywołane czynnikami natury fizjologicznej – snem czy ciążą, jednak zdarza się, że ma to związek ze zmianami chorobowymi – niewydolnością tarczycy, marskością wątroby, nowotworem lub dysfunkcją podwzgórza i przysadki mózgowej. Hiperprolaktynemię skutkującą zatrzymaniem miesiączkowania mogą wywołać także przyjmowane leki przeciwdepresyjne oraz neroleptyki. W przypadkuwtórnego braku miesiączki do przyczyn zalicza się przede wszystkim zaburzone funkcjonowanie przysadki mózgowej, wywołane np. rozrastającym się w jej okolicach guzem, który może doprowadzić do uszkodzenia struktur odpowiadających za istotne dla właściwej pracy jajników hormony. Brak krwawienia może stanowić również rezultat zrośnięcia jamy macicy będącego efektem zabiegu łyżeczkowania, a także objaw zespołu policystycznych jajników. 3. Leczenie braku miesiączki Aby wdrożyć odpowiednią dla danej pacjentki metodę leczenia, lekarz musi wziąć pod uwagę wszystkie z wymienionych powyżej czynników, dlatego też postanowienie właściwej diagnozy nie zawsze jest proste i często wymaga czasu. Wstępnej weryfikacji specjalista dokonuje w oparciu o wywiad i badanie ginekologiczne, zwykle z działem ultrasonografu, co pozwala mu ocenić stan narządów płciowych, a dzięki temu wyeliminować przynajmniej część możliwych schorzeń. W takiej sytuacji najczęściej jest zalecane również wykonanie badań hormonalnych. W wielu przypadkach metodą dającą oczekiwane efekty jest zastosowanie terapii hormonalnej – najczęściej pacjentce są podawane estrogeny, bądź progestageny. Jeżeli leczenie farmakologiczne nie jest możliwe, to zaleca się wykonanie zabiegu chirurgicznego dostosowanego do wymogów danego schorzenia. Istotne jest jednak, by kobieta obserwująca u siebie zaburzenia tego rodzaju jak najszybciej zgłosiła się do lekarza – im wcześniej określi on źródło problemu, tym większe szanse na jego zażegnanie. Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki. polecamy
Od razu chwytam za telefon i dzwonie do pomarańczy na BOK. Pytam co i jak… Okazało się, ze mamuśka coś aktywowała wappremium czy jakieś smsy (zapewne przez przypadek, bo nowy smartfon miała; wcześniej zawsze na starej komórce siedziała). No i analizuję z facetem z BOK, i wychodzi, że ponad 400zł przez kwartał poszło na te usługi. Nieładnie? Trudno. Życie nie jest ładne, jak zdjęcie z Instagrama. Rano, zanim jeszcze wypiję kawę, na samą myśl o długim dniu pełnym znanych mi wyzwań. Wytrzeć umywalkę, zmienić ręczniki, nastawić pranie, dzieciom bajkę włączyć i wyrzucić sobie tę bajkę sto razy. Zejść po schodach, tuż, tuż, już za chwilę. Już wabi mnie aromat kawy mielonej świeżo tydzień temu. Ale jeszcze moment, bo kotu też się rzygać chciało. Dlaczego na schodach? Po kawie jest niedobrze. Niezdrowa, ciśnienie podnosi. Tak Google poinformowało mnie wczoraj przed zaśnięciem, kiedy ostatkiem energii spoglądałam nocą w mały, świecący ekranik. Rok temu, miesiąc, dzień. Co dzień. Oczy bolą, ale co tam oczy, przecież nie ślepnę jeszcze. Chyba. Tylko twarze jakieś zamazane, nie wiadomo – uśmiechają się czy krzywią? Płaczą czy złoszczą? Ale jeszcze chwila, jeszcze moment, jeszcze małe złudzenie czegoś lepszego na kolejny dzień. Śniadanie miało być zdrowe, odżywcze, kolorowe. Przyjemność. 30 g białka, 10 g tłuszczu, 400 g warzyw. Po jajku źle, mięso nie wchodzi, przewód pokarmowy zdycha jak rośliny za domem na czas jesieni. Obiad, kolacja, obiad, śniadanie, podwieczorek, kolacja. Nie wiem która godzina, jaki dzień. Jeszcze pamiętam swoje imię. Nadzieja. Trzeci, czwarty, piąty. Ilu ich było? Ilu będzie? Jak długo jeszcze… Myślę o tym chaosie, co sama sobie zafundowałam. On mówi, że głowę w piasek, a ja że raczej gębę do wiatru wystawiam. Pod wiatr. Bo wiatr to zawsze tylko w te oczy wieje. Seriale lecą jeden drugi trzeci, lecą jak chmury w wietrzny dzień. Lecą jak kasa na wyprawkę we wrześniu. Lecą jak włosy po porodzie i jak krew z nosa. Dobranoc.
Jak nie rzygać? Hej! Od 5 lat borykam się z problemem wiecznych mdłości.Dodam że mam już 12 lat i choruje na cukrzyce tupu 1.Codziennie biorę pełno tabletek przeciwwymiotnych Lokomotiv i dzisiaj mam ostatnią tabletkę.Często mierze temperaturę i waha się ona od 36.6 do 37.8 .
O problemach Baborówka – z jego sympatycznymi mieszkańcami Dworcowa to jedna z głównych ulic Baborówka. Łączy stary i nowy dworzec z centrum wioski. Zadbane posesje po obu stronach, ze starannie utrzymaną zielenią, przypominają raczej podmiejskie osiedle, niż typowo rolniczą wieś. Dysonansem jest nawierzchnia Dworcowej – nierówna, spękana, pełna łat. Prawdziwą jednak zmorą jest kanalizacja burzowa. – Jeszcze jak był Grabowski burmistrzem, to jako tako było – mówi mieszkanka, Teresa Solarz. Z sołtysem Baborówka, i zarazem radnym gminnym, Jerzym Najderkiem umawiamy się na słynnym węźle przesiadkowym. Od czasu styczniowej wizytacji samorządowców nic się tu nie zmieniło. Węzeł nadal straszy. Chociaż… Jest jedna zmiana! Wyprostowano staranowany przez samochód znak drogowy. Dobre i to. Problem z burzówką i nawierzchnią – Problem ciągnie się od wielu lat. Kiedyś, pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy kładziono asfalt na gruntową wówczas Dworcową, zrobiono tutaj kanalizację – mówi sołtys. – Ta kanalizacja schodzi się na środku ulicy i przechodzi przez prywatną posiadłość państwa Fechnerów i Chlebków, aby połączyć się z rowem w parku. Niestety, burzówka bywa niedrożna, po ulewach mamy podtopienia. Jerzy Najderek podkreśla, że wioska od lat walczy o remont i kanalizacji burzowej, i nawierzchni Dworcowej. – Jak widać nawierzchnia nie jest taka, jaka powinna być. Teraz, kiedy te dziury są załatane – wprawdzie prowizorycznie, ale jednak – to jakoś wygląda. Ale jakbyśmy przyjechali tu w zeszłym roku, to było strasznie. Sam pan Roman Białasik, kierownik inwestycji w magistracie, jadąc tędy na objazd dróg wpadł tutaj w dziurę! I sam powiedział, że o mało nie uszkodził sobie samochodu – wspomina sołtys. – Walczymy o tę drogę od 2010 roku. Piszemy pisma, jako sołectwo, i na to gmina odpowiada, że inwestycja „zostanie uwzględniona w propozycjach do budżetu w latach następnych”. I tak w każdym piśmie. Tylko jakoś te „lata następne” nie następują. – Coś ten burmistrz Kaczmarek chyba pana radnego nie lubi… – komentuje redaktor Waldemar Górny. Sołtys-radny Jerzy Najderek śmieje się i otwiera pękatą teczkę wypełnioną korespondencją sołectwa z urzędem miejskim. Jest tego sporo. – O, tu na przykład mamy pismo z 2019 roku – pokazuje. – Wnioskujemy o nową nawierzchnię Dworcowej i Leśnej. W 2020 roku mieszkańcy złożyli petycję (83 podpisy) prosząc o odbudowę infrastruktury drogowej na całym odcinku Dworcowej, budowę sieci skutecznie odprowadzającej wody deszczowe, naprawę nawierzchni na całej długości ulicy i wreszcie budowę szlaku komunikacyjnego dla pieszych, rowerzystów i samochodów na odcinku od starego dworca do nowego peronu. Jaką otrzymaliśmy odpowiedź? Łatwo się domyślić! Zaraz, zaraz, gdzie ona jest… Jest! No więc pisze wiceburmistrz Wachowiak: „Uprzejmie informuję, że z uwagi na ograniczone środki finansowe przebudowa ulicy Dworcowej zostanie uwzględniona w projektach budżetu w latach następnych”. N a s t ę p n y c h! Ha, ha, ha… – Czyli spychologii ciąg dalszy – zauważa redaktor Górny. – Tak. A tu mamy odpowiedź od przewodniczącego rady Pawlickiego: „Z uwagi na ograniczone środki finansowe…” itd., itp. (śmiech). Cały czas na postulaty wioski gmina odpowiada, że owszem, będzie, ale w „latach następnych”. – Ale te lata już dawno minęły – stwierdzamy. – Minęły, mijają i będą chyba jeszcze następne – zgadza się z nami pan Jerzy. „Chciałem sprawiedliwie” – Powiem tak – kontynuuje sołtys – nie chciałem wykorzystywać sytuacji, kiedy w poprzednich kadencjach byłem radnym należącym do ugrupowania mającego większość w radzie miejskiej. I mogłem zrobić „lalunię” z Baborówka. Ale chciałem sprawiedliwie, równo, żeby wszyscy mieli coś zrobione w swoich wioskach. Teraz bym postąpił inaczej. O, i tak wygląda nasza ulica Dworcowa… Na przykład rowerem to się po niej jeździ kiepsko – pokazuje. Idziemy z władzą, czyli sołtysem, w kierunku centrum Baborówka. Po paru chwilach dochodzimy do wyraźnego obniżenia terenu. To tu po ulewach gromadzi się woda. Asfaltowa nawierzchnia składa się głównie z łat, a studzienki kanalizacyjne zasypane są dokumentnie piachem. Zresztą piachu na Dworcowej jest mnóstwo, grube zwały zalegają przy krawężnikach. Widać, że zamiatarka „komunalki” nie zagląda do Baborówka. – To jest masakra jak wygląda ta ulica po jazdach ciężkich ciężarówek ekip remontujących linię kolejową – włącza się do rozmowy Ewa Wierzbicka, zasiadająca w radzie sołeckiej. Akurat wybrała się z wnukami na spacer. – Ja kiedyś pracowałam w Rokietnicy. Kiedy na terenie gminy była budowana obwodnica Poznania, to przychodzili pracownicy wykonawcy, oglądali zabudowania, ludzie zgłaszali szkody, popękane w efekcie robót mury i były odnawiane nawierzchnie dróg. Oni to wszystko naprawiali w ramach inwestycji, czyli budowy obwodnicy. A u nas? Naprawiają… Tak naprawiają, że na te dziury w ulicy narzucają asfaltu, przyklepią łopatą i jazda dalej. To jest taka naprawa na pięć minut. Tutaj jeździły 26-tonowe ciężarówki – po drodze, która przecież nie jest przystosowana do takich obciążeń… – Antek, stój! – pani Ewa strofuje wnuka, który postanowił nieco się usamodzielnić korzystając z faktu, że babcia rozmawia z redaktorami. – …Droga jest w katastrofalnym stanie. Mieliśmy ładną drogę i nie mamy ładnej drogi – kontynuuje Ewa Wierzbicka. Gdzie jest gmina? – Rolą gminy jest chyba dopilnowanie firmy, która zniszczyła drogę, aby ją naprawiła – przypomina oczywistą oczywistość redaktor Górny. – I to powinno być zapisane w planie przebudowy linii kolejowej. Kwestie odszkodowań winny być zawarte w umowie przed rozpoczęciem inwestycji. Skoro kolej inwestuje w swoją linię i z naszej ulicy robi sobie drogę dojazdową do placu budowy, to powinna zadbać o te lokalne drogi, które wskutek tej przebudowy zostały zniszczone – stwierdza pani Ewa. Sołtys przypomina, że kwestie poruszone przez koleżankę z rady sołeckiej były omawiane na zebraniu wiejskim. Mieszkańcy domagali się od gminy, aby ta podpisała z koleją porozumienie o partycypacji w kosztach remontów zniszczonych dróg. – Nie wiadomo, czy gmina nie otrzymała od kolei jakichś pieniędzy z tytułu odszkodowania za poczynione zniszczenia… – zastanawia się Jerzy Najderek. Tymczasem do rozmowy przyłącza się kolejny mieszkaniec. Z posesji, którą wyróżnia pięknie kwitnąca glicynia, oplatająca okazałą tuję, wychodzi na drogę Laszek Czarnecki. Sprawy wioski panu Leszkowi nie są obce – w przeszłości pracował w radzie sołeckiej. – Już w 2010 roku pisaliśmy do burmistrza prosząc o remont Dworcowej i usunięcie przyczyny tego remontu, czyli złego odpływu wody z drogi – przypomina. I dodaje: – Tu jest niedokończona kanalizacja deszczowa, odpływ jest poprowadzony przez prywatną posesję do lokalnego rowu, który przecina park przy pałacu. On się, niestety, często zapycha. Obfite opady deszczu powodują, że jezdnia jest zalewana. A w okresie zimowym woda i mróz działa tak, że po dwóch tygodniach po naprawieniu drogi mamy stan, jak przed naprawą. – Bywało, że zalewało ludziom piwnice – dopowiada sołtys. Jerzy Najderek przypomina, że w czasach, kiedy funkcjonowały spółki wodne, to one dbały o drożność rowów, a teraz tę pracę wykonują w czynie społecznym mieszkańcy. Kratki się zapychają – Walczymy o poprawę sytuacji od dwunastu lat, ale chcę zaznaczyć, że problem istniał już wcześniej, bowiem ta burzówka powstała w końcu lat osiemdziesiątych – zaznacza Leszek Czarnecki (na zdjęciu z prawej). Sołtys zwraca uwagę na jedną jeszcze dolegliwość wynikającą ze złego działania kanalizacji i zbierającej się deszczówki na ulicy – ochlapywanie brudną wodą i błotem bardzo ładnych na ul. Dworcowej ogrodzeń posesji, w większości kutych. Denerwuje to mieszkańców troszczących się o schludny wygląd swoich posiadłości. Z kolei pan Leszek pokazuje dawno nieczyszczone kratki od kanalizacji – zapchane głównie piachem. – Można dzwonić, dzwonić, zgłaszać i… echo tylko słychać – żali się na służby komunalne Jerzy Najderek. Zatrzymuje się przy zasypanej piaskiem studzience. – To od niej idzie odprowadzenie deszczówki na posesję państwa Chlebków i dalej do parku. To tu jest największy problem – mówi. – Spójrzcie, ile łat jest na tej ulicy. I jakie roczniki to są! – mówi z lekką zadumą spoglądając na swoją ulicę pan Leszek. – Płyty na te chodniki zakupiło sołectwo. To myśmy je zakładali – uzupełnia sołtys podkreślając, że bez czynów społecznych ciągle trudno się obyć. Honorowy konserwator burzówki Stanisław Chlebek bez wątpienia zasługuje na tytuł Honorowego Konserwatora Burzówek Gminy Szamotuły. Za co? Za niemałe zasługi dla „komunalki”. Pan Stanisław widząc jakieś zgromadzenie przed bramą swojej posesji podszedł zorientować się w czym rzecz. – Podobno to pan jest operatorem burzówki na Dworcowej? – pytamy pana Stanisława. Czemu towarzyszy wesoły śmiech zgromadzonych. – Co mam zrobić… Trzydzieści lat tu mieszkam i trzydzieści lat czyszczę tę burzówkę – wyjaśnia Stanisław Chlebek. – Raz tylko przyjechało WUKO, bo tam kolega śp. teścia pracował, i to raz wyczyścili. Ale jak włożyli pompę do studzienki, no to poderwali wszystko i wszystko się zarwało, a ja potem musiałem betonować studzienki, żeby to wszystko jakoś działało. Było to jakieś piętnaście lat temu. – To z gminy nikt nie pofatygował się żeby tu przyjechać, nikt nie poczuł się w obowiązku naprawić panu szkodę, zwrócić koszty? – pyta zdumiony redaktor Górny. – W dobrej wierze uszkodzili studzienkę – mówi śmiejąc się pan Stanisław. – O, tutaj mamy najniższy punkt Dworcowej. Rura idzie od tej ulicznej studzienki z włazem na moją posesję. Na naszą uwagę, że pokrywy studzienki praktycznie nie widać spod łachy piasku zalegającego Dworcową, pan Stanisław wyjaśnia: – Powiem tak, co roku to sprzątałem, ale w tym roku stwierdziłem, że nie będę sprzątał! Bo w imię czego? Wszystko robi się samemu. Niech oni przyjadą chociaż raz w roku zobaczyć co tu się dzieje. Ale nie przyjeżdżają. Nasz rozmówca wspomina, jak to kilka lat temu postanowił oczyścić wylot rury kanalizacyjnej przechodzącej przez jego posesję oraz fragment rowu do którego rura jest wprowadzona. Ku swojemu zdumieniu dokopał się do oryginalnych, przedwojennych umocnień cieku wykonanych z trzciny. – Było to bardzo ładnie zrobione. Dokopałem się chyba do trzech metrów – opowiada. – Dobrze, że nie spadła ulewa, boby pan tam został… – żartuje redaktor Górny. – Tak by było – śmieje się pan Stanisław i dodaje, że powodowany ciekawością odkrył, iż do rowu wylewane były… stare, zużyte oleje. Pan Stanisław zaprasza do siebie. Prowadzi do ładnego ogrodu. Na tyłach domu, praktycznie przy samej jego ścianie, widać dużą metalową pokrywę. Gospodarz unosi blachę. Zaglądamy. Widać głęboką studnię od kanalizacji burzowej. Tej z Dworcowej. W przeciwieństwie do ulicznych, ta jest starannie utrzymana (w ogrodzie są trzy takie studnie). To do niej spływają wszelkie nieczystości z drogi. – I ja to muszę stąd wybierać. I jeszcze nie wiadomo gdzie to wywieźć… – mówi pan Stanisław. – To nie wie pan gdzie jest ulica – Świerkowa w Szczuczynie? – redaktora Górnego nie opuszcza dobry humor. – Kiedy budowano chodnik po drugiej stronie ulicy (w ramach budowy węzła przesiadkowego) to musiałem pilnować, żeby robotnicy nie płukali cementu i nie wlewali tego do burzówki, bo by ją tak zapaskudzili cementem, że nikt by już tych rur kanalizacyjnych, ceramicznych, nie doczyścił – relacjonuje Stanisław Chlebek. I puszcza wodze fantazji: – A może trzeba zatkać rurę i pokazać gminie co się wtedy stanie z wodą na ulicy? Gdybym studzienek nie czyścił, toby woda już dawno zalała Dworcową. – I piwnice na Dworcowej – dodaje sołtys. – Zresztą parę lata temu, po nocnych ulewach, piwnice były pozalewane. W odpowiedzi na naszą uwagę, że prezes szamotulskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej wraz z burmistrzem powinni chyba przyznać dzielnemu mieszkańcowi tytuł Honorowego Konserwatora Burzówek Gminy Szamotuły, pan Stanisław pokazuje pismo jakie w ubiegłym roku jego teściowa wystosowała do gminy. Oraz odpowiedź na to pismo. Szamotuły to świat równoległy? W październiku 2021 roku Maria Fechner, teściowa pana Stanisława, zwróciła się z prośbą do burmistrza Włodzimierza Kaczmarka o likwidację słynnej odnogi burzówki przebiegającej przez rodzinną posesję: „W związku z planowaną inwestycją budowlaną, którą zamierzam przeprowadzić na mojej działce, wypowiadam użytkowanie rurociągu burzowego z ul. Dworcowej”. Pani Maria zasugerowała burmistrzowi poprowadzenie burzówki wzdłuż ulic Dworcowej i Leśnej w kierunku Szamotulskiej. Po czym dodała: „Inwestycję zamierzam przeprowadzić wiosną 2022 roku i od tego czasu kanał burzowy będzie niedrożny”. Co na to gmina? „Informuję, że odcinek kanalizacji deszczowej przechodzący przez działkę nr ewid. 33 (własność pani Marii – red.) posadowiony został co najmniej kilkadziesiąt lat temu, co oznacza, że Gmina Szamotuły nabyła służebność przesyłu dotyczącą w/w kanalizacji w drodze zasiedzenie” – napisał wiceburmistrz Dariusz Wachowiak. Po analizie odpowiedzi wiceburmistrza, sołtys Najderek i redaktor Górny zastanawiają się, czy Szamotuły to świat równoległy, czy może jednak stan umysłu? Pawlicki boi się burmistrza Żegnamy się z gościnnym panem Stanisławem i ruszamy w dalszy obchód Dworcowej. Za jedną z bram ujada ładny, czarno umaszczony pies. Akurat z tej posesji wychodzi pani Tereska. Prowadzi rower, pewnie planuje jakiś wypad. – Walczymy o tę drogę kupę czasu. Tu słów brakuje na to wszystko – mówi Teresa Solarz, kiedy słyszy od sołtysa o przedmiocie zainteresowania „Gazety”. – 36 lat tu mieszkam, no to coś na ten temat mogę powiedzieć – dodaje. I mówi: – Jeszcze jak był Grabowski burmistrzem, to jako tako było. Ale jak już przyszedł Kaczmarek, to bój się Boga! Tylko swoje, a dla Baborówka nie ma nic. Nie wiem, czy my jesteśmy z innej gliny ulepieni? – Bo wy mieszkacie przy pałacu! – szuka wyjaśnienia redaktor Górny. – Ale do tego pałacu nas nie wpuszczają – stwierdza pani Tereska. – Sami staramy się jakoś dbać o tę ulicę, ale teraz normalnie rzygać się chce – nie przebiera w słowach. – Ludzie mają eleganckie płoty porobione, to po deszczu wszystko pochlapane. – Ile razy dzwoniliśmy do Marka Pawlickiego, żeby tę ulicę wyczyścić? „Tak, tak, będzie” – słyszymy za każdym razem. I powiedz Tereska, co było… – dodaje sołtys Najderek. – Jak Teresa nie posprzątała, to nie było posprzątane. Może ten Marek Pawlicki nie jest taki zły, tylko on się burmistrza boi – wyjaśnia problem mizernej aktywności wiceprzewodniczącego rady miejskiej i jednocześnie pracownika „komunalki” pani Tereska. – Po co nam radny, który się boi burmistrza? Jest całkowicie nieprzydatny – wtrąca redaktor Górny. – O, Najderek to się nie boi! Jak zajdę do niego, to nigdy nie ma problemu. Taka jest prawda, nie będziemy się oszukiwać. Mógłby ten burmistrz już zakończyć… – kończy pani Tereska. Naszą uwagę, że już za rok będziemy mieli wybory samorządowe i okazję do wymiany gospodarza gminy, Teresa Solarz skomentowała filozoficznie: – Wie pan co, powiem panu tak szczerze – każdy miał dzieci… Ale jak weszło pięćset plus, to wszyscy idą głosować, bo… pięćset plus. Już nie będę rozwijać myśli. Rozumie pan? Marek Libera Po każdym deszczu na Dworcowej zbierają się kałuże. Przejeżdżające pojazdy rozchlapują je dewastując ogrodzenia posesji – Sam pan Roman Białasik, kierownik inwestycji w magistracie, jadąc tędy na objazd dróg wpadł tutaj w dziurę – opowiada sołtys .
  • 06gejx8phi.pages.dev/380
  • 06gejx8phi.pages.dev/855
  • 06gejx8phi.pages.dev/204
  • 06gejx8phi.pages.dev/852
  • 06gejx8phi.pages.dev/217
  • 06gejx8phi.pages.dev/746
  • 06gejx8phi.pages.dev/242
  • 06gejx8phi.pages.dev/215
  • 06gejx8phi.pages.dev/402
  • 06gejx8phi.pages.dev/772
  • 06gejx8phi.pages.dev/745
  • 06gejx8phi.pages.dev/908
  • 06gejx8phi.pages.dev/426
  • 06gejx8phi.pages.dev/59
  • 06gejx8phi.pages.dev/823
  • co zrobić jak chce się rzygać